"Prestiż" i krótkie metraże. 5in1 #200filmówdokońcawrześnia

2.11.2020

#200filmówdokońcawrześnia


53. Prestiż (2006) reż. Christopher Nolan

(5.08.2020 obejrzane)

4/10

Myślałem, że ten jeden, ten bardzo lubiany przez fanów i otoczenie, że ten "najlepszy film Nolana", arcydzieło kina oraz ogólne źródło szczęścia i dobrobytu, to światło kinematograficznej latarni, wskazujące drogę wszelkim kinomanom i sporadycznym widzom, a przy tym wielkie dzieło, w którym jawi się w pełni geniusz brytyjskiego reżysera, myślałem... No i rozczarował, tak, rozczarował, wręcz zdenerwował, zmęczył, tak...

Historia z bardzo dużym potencjałem, cała ta rywalizacja naprawdę mogła być ciekawa, zresztą sam czas i miejsce akcji pozwala na dużo, szczególnie w kategorii zainteresowania widza, ale potencjał zmarnowany. 

Nolanowi najbardziej zależy na twistach fabularnych, no i jeszcze na tym, żeby to jego dzieło traktować wielce poważnie, a to jednak bardzo trudne. Muzyka wybitnie to pokazuje (wystarczy puścić sobie jakiś utwór, np. "Sacrifice" albo "The Price Of A Good Trick"), sama w sobie będąc bękartem romansu z brzmieniem Zimmera. 

Nadęte aktorstwo, nadęte zdjęcia, montaż, nie wiem, wszystko nadęte, bez grama subtelności. Sam finał, dosyć bzdurny, nie wybrzmiewa, tak jak mógłby wybrzmieć chociażby u Spielberga, czy u kogoś, kto włożyłby w coś takiego odczuwalną namiastkę magii kina. Zresztą obrzuca się widza retrospekcjami jak idiotę, tłumacząc, co po kolei zaszło. Czuć Nolanizmy w pełni, chyba, że to jest ten geniusz. W zasadzie reżyser sam bawi się w magika, odgrywając swoje przedstawianie przed widzem, szkoda, że nie potrafi przykuć uwagi. 

Niewykluczone, że obejrzę znowu, tymczasem jestem rozczarowany. Wolę Memento, czy nawet najnowszy Tenet, który mimo nieudolności robi techniczne wrażenie.



54. Vincent (1982) reż. Tim Burton 

(6.08.2020 widziane)

6-7/10

Klimatyczny krótki metraż, wyłaniający już na początku z Burtona to, co w przyszłości często mu będzie towarzyszyć.

Podobała mi się ta animacja, 7 minut, tak. 




55. The Maker (2011) reż. Christopher Kezelos

(6.08.2020 obejrzane)

6-7/10

Ciekawe zakończenie i treść bijąca właśnie z obrazu, lubię gdy jest coś przekazywane bez słów. 

Polecam



56. More (1998) reż. Mark Osborne

(6.08.2020 widziane)

7/10

Chyba postowy faworyt na najlepszą pozycję. Wymowna treść z dobrą muzyką i całym klimatem, warto obejrzeć, trwa tylko 6 minut. Rozpisywać się nie będę, bo szybciej można po prostu obejrzeć.




57. Hair Love (2019) reż. Matthew A. Cherry / Everett Downing Jr / Bruce W. Smith

(6.08.2020 obejrzane)

3/10

Idealna animacja pod Oscary, niedziwne, że akademia tylko to potwierdziła. Nie przemawia do mnie ani formą, ani treścią, ani muzyką, ani estetyką. Bezpieczna do bólu, słodziutka i przyjemna, jak tylko może. Nie lubię.

To tyle, 

- X


JESTEM TEŻ TUTAJ

Komentarze